W Szwecji 700 przestępców oczekuje na deportację do swoich krajów, gdyż wyroki w praktyce nie mogą zostać wykonane. Spośród nich 45 ukrywa się i jest poszukiwanych, a wielu wciąż łamie prawo – pisze tygodnik „Fokus”.

Gazeta podaje przykład imigranta z Syrii, który w 2018 roku został skazany za brutalny gwałt oraz porwanie w Malmoe na cztery i pół roku więzienia oraz wydalenie ze Szwecji. W 2020 roku Sąd Najwyższy złagodził wyrok i nakazał wypłatę mężczyźnie rekordowego odszkodowania 840 tys. koron (326 tys. złotych) w związku z przedstawieniem aktu urodzenia potwierdzającego, że w chwili dokonania przestępstw był on nieletni. Wcześniejsze wyroki zostały oparte na badaniu wieku dokonanym przez szwedzkich lekarzy. Imigrant wjeżdżając do Szwecji nie legitymował się paszportem ani dowodem tożsamości.

Magazyn „Fokus” powrócił do tej historii, ujawniając, że mężczyzna po odbyciu kary więzienia nie został zgodnie z wyrokiem wydalony do Syrii z zakazem powrotu do Szwecji do 2032 roku, a dokonywał kolejnych przestępstw. W 2021 roku został skazany za udział w oszustwie bankowym, a następnie za posługiwanie się nożem oraz posiadanie narkotyków.

Według Urzędu ds. Migracji, gdy próbowano wykonać deportację imigrant za każdym razem zgłaszał przeszkodę w jej egzekucji. Ostatecznie sprawa trafiła do Sądu Migracyjnego, dodatkowo opóźniając powrót do Syrii o kolejne miesiące.

Wykonaniem wyroków o deportacji zajmuje się wydział policji zajmujący się ochroną granic. Przeszkodą w ich realizacji może być na przykład groźba kary śmierci lub tortur w rodzimym kraju, wojna albo brak współpracy władz. W okresie pandemii wielu imigrantów odmawiało wykonania testu na Covid-19, uniemożliwiając podróż.

Zamknięte ośrodki

W Szwecji od jesieni ubiegłego roku władzę sprawuje koalicja trzech centroprawicowych partii ze wsparciem przeciwnego imigrantom ugrupowania Szwedzcy Demokraci. Rząd zapowiedział mi.in. utworzenie dodatkowych miejsc w zamkniętych ośrodkach dla migrantów oraz zwiększenie liczby wykonanych deportacji.

mly/PAP

Nie chcesz nielegalnych migrantów z Niemiec, Oddaj głos 1 Czerwca 2025 na Dr Karola Nawrockiego, uzdrowi Polskę.

Artykuł Niemcy wysyłając nielegalnych migrantów do Szwecji, zniszczyli ją, nie da się tam żyć, a teraz Polska? pochodzi z serwisu RADIOPARROT.COM.

Również bezpośrednio na antenie Radia Parrot.

źródło: RadioParrot.com

Artykuł Konferencja Prasowa PiS pochodzi z serwisu RADIOPARROT.COM.

-Hejterzy zatrudnieni w Ratuszu Trzaskowskiego i w Kancelarii Premiera – Informacja Rządowa

Hołownia NIBY uderza w PO-KO (do przejęcia Polski przez Niemcy, gra Donalda Tusk, za każdą cenę prezydent ma być jego).

Szymon Hołownia w swojej wypowiedzi odniósł się do słów Adriana Zandberga, kierując do Trzaskowskiego konkretne pytanie o gotową ustawę porządkującą sytuację w spółkach Skarbu Państwa. 

— „Czy podpisałbyś, będąc prezydentem, taką ustawę?” — zapytał wprost Hołownia, zwracając uwagę na problem zatrudniania hejterów PO m.in. w warszawskich spółkach.

Jak ustaliły wcześniej media, brat znanego internetowego hejtera, działającego pod pseudonimem „Pablo Morales”, przez lata pełnił funkcję prezesa jednej z miejskich firm stolicy. Sam angażował się w internetowe ataki na politycznych przeciwników Platformy Obywatelskiej.

Zamiast jasnej deklaracji, Trzaskowski próbował przenieść odpowiedzialność na Hołownię, przypominając, że jego przedstawiciel zasiada w warszawskim ratuszu jako zastępca prezydenta. 

— „Dziwi mnie to, że próbujesz atakować Warszawę, dlatego że jesteś jedynym pośród kandydatów, którzy ze mną w pewnym sensie prowadzą miasto stołeczne” — mówił Trzaskowski.

Co więcej, zaapelował o unikanie sporów: 

— „Przyjaciele nie powinni się kłócić” — dodał, sugerując, że takie pytania są nie na miejscu w gronie koalicji rządzącej.

źródło: tvRepublika

Artykuł Podczas debaty „Super Expressu” doszło do spięcia między Rafałem Trzaskowskim a Szymonem Hołownią. Pytanie o nepotyzm i zatrudnianie hejterów w warszawskim ratuszu wywołało wymijającą reakcję prezydenta stolicy. pochodzi z serwisu RADIOPARROT.COM.

Na razie opolski klub wraz z odpowiednią jednostką miejską zastawiają się nad kolejnymi krokami. Jak poinformował w trakcie piątkowego meczu pierwszoligowej Odry z zespołem zaplecza niemieckiej ekstraklasy, 1. FC Magdeburg (1:1) kibice gości mieli m.in. zniszczyć toalety.

„Osoby, które był zamieszane w ten proceder poniosą konsekwencje”

– zapewnił Lech.

Dodał, że trwa szacowanie strat.

Już wcześniej Odra zwróciła się – przy pomocy mediów społecznościowych – do fanów niemieckiego zespołu.

„Jeżeli czujecie się sztukmistrzami i drzemie w was artystyczna dusza, mamy jedną podpowiedź: Itaka Arena to nie jest najlepsze miejsce do wystawy waszych prac (przede wszystkim bez uzgodnienia). Znamy lepsze miejsca, które mogą wam pomóc w rozwoju waszych talentów”

– napisano w komunikacie. Dodano w nim: „Tak czy inaczej, konsekwencje z tych czynów zostaną wyciągnięte”.

Jak poinformowano w poniedziałek policjanci ochraniający wydarzenie zatrzymali cztery osoby, które złamały prawo. Wśród nich jest 34-letni mieszkaniec Dolnego Śląska i 24-letni obywatel Niemiec, którym przedstawiono zarzuty posiadania substancji odurzających, 24-letni obywatel Niemiec, który wniósł na stadion środek pirotechniczny, i 58-letni mieszkaniec Opola, który zaatakował interweniującego policjanta.

Policjanci Komendy Miejskiej Policji w Opolu prowadzą również czynności w zakresie zniszczenia mienia, do której doszło podczas meczu. Okazało się, że wandale na ścianach stadionowych toalet nakleili tzw. wlepki i namalowali na nich napisy farbą. Na miejscu policjanci wykonali oględziny zniszczonych toalet i sporządzili materiał fotograficzny. Za zniszczenie mienia grozi kara do pięciu lat więzienia. Klub z Magdeburga na łamach niemieckich mediów potępił działania pseudokibiców.

Nowy stadion w Opolu oficjalnie otwarto w piątek. Na wydarzenie przybyło ponad 11 tys. widzów.

źródło: niezalezna.pl, PAP

Artykuł Nowo otwarty stadion w Opolu zniszczony przez Niemców. pochodzi z serwisu RADIOPARROT.COM.

Gdyby opierać się na komentarzach polityków PO i wpisach, które znalazły się w social mediach po zaprzysiężeniu Donalda Trumpa na prezydenta, polskie niebo już wkrótce miało wręcz zaroić się od samolotów pełnych naszych rodaków, masowo deportowanych z USA. Wielu antytrumpowskich komentatorów przeżywało prawdziwe Schadenfreude: „Głosowaliście na Trumpa? No, to on wam teraz pokaże!”. Sprawdziliśmy, ile zostało im powodów do zadowolenia. Okazało się, że jak dotąd – deportowano… jednego Polaka. Co więcej – decyzja w tej sprawie zapadła przed 20 stycznia 2025 r., a więc jeszcze za administracji Bidena.

Przeciwnicy Donalda Trumpa, jeszcze nim został zaprzysiężony jako prezydent Stanów Zjednoczonych wskazywali, że zapowiadany przez niego program deportacji nielegalnych imigrantów z USA obejmie również Polaków. Media liberalno-lewicowe, a także przeciwnicy nowego prezydenta USA podsycali te nastroje przekonując, że oto spora część amerykańskiej Polonii znalazła się w nie lada opałach. 

Donald Tusk alarmował:

Po pierwsze chcę poinformować państwa, że zwróciłem się już wcześniej, po pierwszych zapowiedziach nowej administracji dotyczącej możliwych deportacji nielegalnych migrantów z terenów Stanów Zjednoczonych, do ministra spraw zagranicznych, aby przygotować nasze konsulaty i placówki, służby działające na terenie Stanów Zjednoczonych, aby były przygotowane do ewentualnych konsekwencji tych decyzji w odniesieniu do Polaków pracujących, przebywających na terenie Stanów Zjednoczonych z różnym statusem i z różnym poziomem legalności. 

Co interesujące, zwolennicy straszenia nie odnotowali, że ci, którym przysługiwało prawo głosu w wyborach prezydenckich, raczej nie są zagrożeni deportacjami z USA. Z prostego powodu: posiadają obywatelstwo Stanów Zjednoczonych… Ten fakt jakoś umknął jednak wielu komentatorom, a nawet i dziennikarzom.

Wobec tych niepokojących prognoz, portal niezalezna.pl zwrócił się w sprawie deportacji naszych rodaków do Ministerstwa Spraw Zagranicznych. 

MSZ: znikome przypadki deportacji Polaków

Ministerstwo Spraw Zagranicznych odpisało nam, że zgodnie z danymi podanymi przez Departament Konsularny, „dotychczas do polskich urzędów konsularnych zgłaszały się pojedyncze osoby z prośbą o informacje” w sprawie zapowiadanych deportacji, które mogłyby ich dotyczyć.

Do aresztów imigracyjnych w USA od 20 stycznia 2025 trafiło natomiast 11 osób, które są polskimi obywatelami. 

Jak dotychczas deportowano jednego Polaka, ale – jak zaznaczyło MSZ – decyzja w tej sprawie zapadła przed 20 stycznia 2025.

Spośród osób mających podlegać deportacji, o których poinformowano urzędy konsularne, trzy dopuściły się złamania amerykańskich przepisów migracyjnych

– poinformował nadto polski resort spraw zagranicznych.

Wedle szacunków w USA ma obecnie przebywać ok. 30 tys. naszych rodaków, którzy znajdują się tam nielegalnie.

Joanna Grabarczyk | Niezalezna.PL

Artykuł Donald Tusk Straszył Polaków, że prezydent Trump masowo deportuje Polaków. SPRAWDZILIŚMY: deportowano… jednego pochodzi z serwisu RADIOPARROT.COM.

Lubuscy radni Prawa i Sprawiedliwości reagują na dramatyczną sytuację na granicy polsko-niemieckiej. – Wprowadzenie stałych kontroli na granicy oraz odsyłanie nielegalnych migrantów do Polski budzą najwyższe zaniepokojenie – czytamy w oświadczeniu radnych.

Zapaść pod rządami koalicji PO-PSL

Na dzisiejszej sesji radni będą chcieli rozmawiać na temat sytuacji na granicy. Przypomnijmy, że w sobotę przy moście granicznym w Słubicach odbył się protest w sprawie przerzucania do Polski nielegalnych migrantów z Niemiec i wdrożenia paktu migracyjnego. Wzięło w nim udział kilkaset osób, w tym wielu mieszkańców Słubic.

Manifestacja została wcześniej zablokowana przez antydemokratyczną burmistrz Słubic Marzenę Słodownik, ale i tak doszło do spontanicznego wydarzenia.

Na dzisiejszej sesji sejmiku województwa lubuskiego radni PiS będą wnioskować o przyjęcie stanowiska kierowanego do rządu RP o pilną reakcję i zajęciem się problemem dotykającym znaczną część województwa lubuskiego. Nie wiadomo jednak jaki będzie tego skutek i czy rządząca w regionie koalicja Platformy Obywatelskiej i PSL zajmie się wreszcie na poważnie problemem. Formacje te rządzą w Lubuskiem od ponad 15 lat i oprócz Niemiec, w dużej mierze to na nie spada odpowiedzialność za to, co dzieje się obecnie na granicy.

Nieskuteczne działania marszałka

W przygotowanym stanowisku radni PiS zauważają, że dotychczasowe działania marszałka województwa Marcina Jabłońskiego okazały się całkowicie nieskuteczne, co odbija się na jakości życia na lubusko-niemieckim pograniczu.

– Jako radni klubu PiS, wskazywaliśmy od dawna na bezczynność zarządu województwa w sprawie nielegalnej imigracji i przerzucania do Polski osób nieznanego pochodzenia z Niemiec. Oprócz deklaracji i gadania zarząd nic nie robi w tej sprawie – powiedziała nam Małgorzata Gośniowska-Kola, przewodnicząca klubu PiS w sejmiku lubuskim.

Przypomnijmy, że od kilku miesięcy Niemcy przerzucają przez granicę nielegalnych imigrantów do Polski. Sami chcąc ograniczyć migrację, zamknęli swoją granicę, co spowodowało ogromne problemy podczas jej przekraczania. Obecnie pojazdy oczekują na wyjazd z Polski do Niemiec kilka godzin. Dla mieszkańców Słubic i okolicznych miejscowości to poważny problem.

źródło: tvRepublika.pl

Artykuł Dramatyczne wydarzenia na granicy z post hitlerowskimi Niemcami, a Polską pochodzi z serwisu RADIOPARROT.COM.

Poniższe ceny za produkty o b.niskiej.jakości, jeżeli chodzi o standardowe są wyższe. Przypominamy, że Polacy nie są zwierzętami.

Ceny wielu produktów spożywczych w Polsce nie przestają zaskakiwać! Anonimowe dane z paragonów dodawanych do aplikacji PanParagon pokazują, że niektóre artykuły podrożały nawet o 50 proc. w ciągu ostatnich dwóch lat! W tym czasie pojawiły się również pozytywne zmiany – jeden z produktów znacznie potaniał. Co zdrożało najbardziej, a co zaskoczyło spadkiem w cenniku? Prezentujemy podwyżki cen produktów spożywczych w 2024 r. 

– Aplikacja PanParagon pomaga m.in. w wyszukiwaniu promocji i przechowywaniu paragonów. Miesięcznie do naszego systemu trafia ok. 1,5 mln dowodów zakupu. Anonimowe dane z paragonów stanowią cenne źródło informacji o aktualnych trendach zakupowych, cenach poszczególnych produktów czy realnej inflacji. W najnowszym badaniu sprawdziliśmy, jak od 2022 roku zmieniły się ceny regularne podstawowych artykułów spożywczych tj. chleb, woda czy masło – informuje Antonina Grzelak z aplikacji PanParagon.  

Aby uzyskać dokładny obraz zmian cen, przeanalizowaliśmy najpopularniejsze marki produktów z różnych kategorii: ser twarogowy półtłusty (250 g), chleb pszenno-żytni (500 g), cukier biały (1 kg), masło (200 g), kawa mielona (500 g) oraz woda mineralna (1,5 l). Zebrane przez nas dane obejmują średnie ceny z września 2022, 2023 i 2024 roku, przy czym nie braliśmy pod uwagę cen promocyjnych. Które z tych produktów odnotowały największe podwyżki? 

Kawa, masło i woda: liderzy podwyżek cen produktów spożywczych w 2024

Największy wzrost cen odnotowaliśmy w przypadku kawy mielonej, której cena od 2022 r. wzrosła o 50 proc. Obecnie za 500 g kawy płacimy już około 29,99 zł, co stanowi znaczny skok w porównaniu z ceną 19,99 zł sprzed dwóch lat. Woda mineralna również mocno podrożała. Za 1,5-litrową butelkę płacimy obecnie o 34 proc. więcej niż w 2022r. Masło, które w 2023 roku kosztowało 6,49 zł za opakowanie 200 g, w 2024 roku kosztuje już 8,39 zł, czyli o 30 proc. więcej!..

więcej: PanParagon

Artykuł Za rządów Donalda Tusk w 2024/2025, ceny na podstawowe produkty wzrosły o 50 procent. pochodzi z serwisu RADIOPARROT.COM.

Według śledztwa przeprowadzonego przez Gazetę Polską, Amerykańska Agencja ds. Rozwoju Międzynarodowego (USAID) w czasie administracji Joe Bidena miała przeznaczać miliony euro na finansowanie polskich organizacji lewicowych. Celem tych działań miało być, jak twierdzi Gazeta Polska, przyczynienie się do obalenia rządu Mateusza Morawieckiego z Prawa i Sprawiedliwości – opisuje hiszpańska La Gaceta.

Śledztwo wskazuje, że środki pochodzące od amerykańskich podatników były kierowane do organizacji, które miały m.in. podważać bezpieczeństwo polskiej granicy, promować agendę LGBT oraz wywierać presję na reklamodawców, aby ograniczyć finansowanie mediów konserwatywnych. 

Na swoim profilu na platformie X sytuację opisuje bez softyzacji, porównując ją z wariantem rumuńskim, hiszpański prawnik, polityk i dziennikarz Hermann Tertsch. Wskazuje on dwie zewnętrzne (obce) drogi ingerencji w sprawy Polski:

Udowodniono, że nie tylko Bruksela i Berlin interweniowały w polskie wybory, aby zakończyć konserwatywny rząd PiS i zainstalować Donalda Tuska, człowieka sprzymierzonego z socjalistami i komunistami.

Decydujące było masowe finansowanie przez USAID wszystkich polskich mediów zaangażowanych w ofensywę, mobilizacje LGBT i aborcjonistów przeciwko rządowi, kampanie medialne, wpłaty na rzecz organizacji pozarządowych.

„Oczywiście sprawdzona już w wyborach w Polsce interwencja jest o wiele głębsza, istotna i zdecydowana niż rzekomy Tik Tok, który doprowadził do unieważnienia wyborów w Rumunii” – puentuje Tertsch. Hiszpan o rządzie Tuska wyraża się jasno i dobitnie:

Dlatego polski rząd Donalda Tuska jest nielegalnym rządem, który sprawuje władzę w wyniku masowej ingerencji zagranicznej i nielegalnego finansowania pochodzącego z defraudacji północnoamerykańskich funduszy humanitarnych.

Oprócz USAID, w finansowanie miały być zaangażowane inne agencje rządowe USA, takie jak Departament Stanu oraz Narodowa Fundacja na rzecz Demokracji (NED). Organizacje te miały wspierać podmioty, które krytykowały rząd PiS, oskarżając go o działania „antydemokratyczne” i „opresyjne” wobec kobiet i społeczności LGBT.

Gazeta Polska powołuje się na wewnętrzny dokument USAID z 2021 roku, w którym rekomendowano „współpracę między rządami, organizacjami pozarządowymi i mediami” w walce z „dezinformacją”. Dokument ten miał również sugerować „promocję i wyciszanie treści za pośrednictwem wyszukiwarek internetowych lub wykluczanie mediów z przychodów z reklam”.

źródło: Republika/La Gaceta/X

Artykuł W wyborach wybierali tylko Niemcy rząd w Polsce – Hermann Tertsch: Rząd Tuska jest nielegalny. Zainstalowany pochodzi z serwisu RADIOPARROT.COM.

Polski Episkopat nadal walczy o religię w szkołach, która chce obecny rząd polski wyrugować z edukacji Polaków, zastępując ją deprawującymi młodych ludzi przedmiotami.

Nielegalne rozporządzenia minister Edukacji Narodowej

Dziś na oficjalnej stronie polskiego Episkopatu pojawiła się informacja, że „Prezydium Konferencji Episkopatu Polski przekazało Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego petycję z prośbą o wystąpienie z wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności trybu wydania rozporządzenia Minister Edukacji z dnia 17 stycznia 2025 r., zmieniającego rozporządzenie w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach, z art. 12 ust. 2 ustawy z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty w związku z art. 7, art. 25 ust. 4 i 5 i art. 92 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r.”.

Poza tym, Episkopat wnioskuje również o zbadanie zgodności przepisów rozporządzenia z art. 2, art. 24, art. 32 oraz art. 53 ust. 3 w powiązaniu z art. 48 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r., art. 12 ust. 1 i 2 Konkordatu między Stolicą Apostolską i Rzecząpospolitą Polską.

„Decydując się na wystąpienie z niniejszym pismem kierujemy się przekonaniem, że sprawa dotyczy istotnego interesu publicznego, to jest takich między innymi wartości, jak: poprawność legislacji, realizacja konstytucyjnego wymogu konsensualnego regulowania stosunków między państwem a kościołami i innymi związkami wyznaniowymi, ochrona pracy, zakaz dyskryminacji, prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami oraz prawo dzieci i młodzieży do wychowania i opieki, odpowiednich do wieku i osiągniętego rozwoju”

 – czytamy w petycji Prezydium Episkopatu.

W petycji zwraca się uwagę na to, że nie osiągnięto porozumienia wymaganego przez art. 12 ust. 2 ustawy z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty. Już tylko z tego powodu rozporządzenie z 17 stycznia 2025 r. powinno więc zostać uznane za w całości niezgodne z przepisami wyższego rzędu.

Pod koniec sierpnia ub. r. Prezydium Konferencji Episkopatu Polski wnioskowało do Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego o zbadanie konstytucyjności i legalności rozporządzenia Minister Edukacji z dn. 26 lipca 2024 roku. 27 listopada ub. r. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że rozporządzenie to jest w całości niezgodne z art. 12 ust. 2 ustawy z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty w związku z art. 92 ust. 1 w związku z art. 25 ust. 3 w związku z art. 2 i art. 7 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Orzeczenie TK nie zostało jednak opublikowane w Dzienniku Ustaw. W związku z tym Prezydium KEP złożyło wniosek do Prezesa Rady Ministrów RP Donalda Tuska o udzielenie informacji publicznej w sprawie braku publikacji w Dzienniku Ustaw wyroku Trybunału Konstytucyjnego Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 27 listopada 2024 r.

źródło: episkopat.pl

Artykuł Bodnarowcy mają potężny problem. Wiemy, że Armię Krajową stworzył kościół, a dziś Episkopat nie składa broni w walce o religię w szkołach pochodzi z serwisu RADIOPARROT.COM.

Areszt dla podejrzanej o podszywanie się pod prokuratora i wyłudzenia · Udostępnij: · Podawali się za policjantów i wyłudzili łącznie 1,8 mln zł.

W połowie stycznia policjanci w Ozimku otrzymali informację o oszustwie „na policjanta”. Mieszkanka gminy, którą przestępcy poinformowali o rzekomym wypadku spowodowanym przez jej syna, przekazała fałszywej prokuratorce 46 tysięcy złotych na kaucję. W tym samym czasie policjanci w Opolu otrzymali zgłoszenie o podobnym oszustwie, w wyniku którego poszkodowana przekazała 37 tys. zł. na kaucję dla swojego wnuczka.

Funkcjonariusze połączyli obydwie sprawy i rozpoczęli działania operacyjne mające na celu ustalenie sprawcy. Na podstawie zeznań świadków i zebranych materiałów dowodowych udało się ustalić miejsce pobytu podejrzanej, która została zatrzymana w Krakowie. Jak się okazało, 35-latka była już poszukiwana do odbycia kary 10 miesięcy więzienia za inne oszustwo.

Na wniosek śledczych, sąd zastosował wobec podejrzanej trzymiesięczny areszt. Za zarzucane czyny kobiecie grozi do ośmiu lat więzienia.(PAP)

źr.: PAP/masz/ mark/ ał/

Artykuł Nie nie tym razem to nie Bodnar, podejrzana o podszywanie się pod prokuratora i wyłudzenia pochodzi z serwisu RADIOPARROT.COM.