„Praktyki rodem z komuny”. Prezydent komentuje bezwzględne metody reżimu Tuska
Ekipa Tuska sięga po coraz brutalniejsze metody. – Ostatni raz z takimi praktykami Polacy mieli do czynienia za komuny – powiedział na antenie Telewizji Republika prezydent Andrzej Duda. Odniósł się także do amerykańskiego raportu dotyczącego stanu polskiej demokracji.
Niewygodny raport…
W opublikowanym we wtorek raporcie były dyplomata Matthew Boyse i ekspert Fundacji na rzecz Obrony Demoracji (FDD) Peter Doran bronią część zmian – w tym w wymiarze sprawiedliwości – wprowadzonych przez PiS oraz szeroko krytykują zmiany wprowadzone przez koalicję rządzącą po przejęciu władzy, wymieniając m.in. zmiany w mediach publicznych, sądownictwie, „czystki” w MSZ, a także ściganie i śledztwa polityków PiS przez wymiar sprawiedliwości.
Pytany o tę kwestię na antenie Telewizji Republika prezydent Andrzej Duda odpowiedział Michałowi Rachoniowi wprost:
– Raport, niestety, jest prawdziwy. Czytałem go.
Jak stwierdził dalej prezydent:
– Pecha mają ci politycy w Polsce, którzy to realizują, bo trafili tym razem na prezydenta w Stanach Zjednoczonych, który jest na to absolutnie uwrażliwiony. Albowiem, co wielokrotnie sam podkreśla, także i dzisiaj, w taki właśnie nieuczciwy, brutalny sposób był traktowany poprzez różnego rodzaju działania wymiaru sprawiedliwości i prokuratury w USA. Próbowano go politycznie zatłuc. Tylko był za mocny i to się nie udało.
Praktyki rodem z komuny
Ekipa Tuska sięga po coraz brutalniejsze metody. Mimo wypuszczenia z aresztu głównego podejrzanego w śledztwie dotyczącym rzekomych nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, za kratami nadal przebywa urzędniczka Anna W. Pozbawiono ją wolności, choć bez opieki pozostały jej dzieci, zwłaszcza syn, który ma zdiagnozowaną chorobę i medyczne zalecenia do codziennej terapii z rodzicami.
Pytany o takie traktowanie ludzi za rządów Donalda Tuska, Andrzej Duda stwierdził:
– Ostatni raz z takimi praktykami Polacy mieli do czynienia za komuny. Młodzież tego nie pamięta, ale w okresie stanu wojennego i po nim, cały czas ludzie byli aresztowani za różnego rodzaju działalność, przede wszystkim opozycyjną. Dzisiaj nie mam żadnej wątpliwości, że duża część tych osób jest zamykana z przyczyn politycznych. Ta przyczyna polega na tym, że rządzący chcą zastraszyć polityków, przedsiębiorców, ludzi w różnego rodzaju organizacjach, żeby nie współpracować z PiS, z partiami o profilu konserwatywnym, które są w opozycji w stosunku do prądu liberalno- lewicowego, który dzisiaj dominuje w Europie, ale mam nadzieję, zostanie przez wyborców przepędzony.
źródło: niezalezna.pl